Amerykański aktor i dramatopisarz
Sam Shepard nie żyje. Zmarł 27 lipca w swoim domu w Kentucky. Miał 73 lata, cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne.
Getty Images © Amy Sussman Chociaż rzadko grywał pierwsze skrzypce, trudno wyobrazić sobie amerykańskie kino paru ostatnich dekad bez
Sheparda. Jego kariera aktorska, pomijając niewielkie i epizodyczne występy, zaczęła się od roli w
"Niebiańskich dniach" Terrence'a Malicka w 1978 roku. Później przyszło nagradzane
"Zmartwychwstanie" (1980), a wreszcie
"Pierwszy krok w kosmos" (1983)
Philipa Kaufmana. Za wybitną rolę pilota Chucka Yeagera otrzymał on pierwszą w życiu nominację do Oscara (za drugoplanową rolę). W późniejszym okresie kariery nominowano go jeszcze m.in. do BAFTY, Emmy i Złotego Globa.
Pamiętamy go z
"Pamiętnika",
"Helikoptera w ogniu" i
"Raportu Pelikana", lubił wcielać się w postaci silnych, ale empatycznych patriarchów o niewzruszonym kodeksie etycznym i twardym moralnym kręgosłupie. Ale był również scenarzystą, reżyserem oraz - przede wszystkim - wybitnym dramatopisarzem. Napisał 44 sztuk, a
"Pogrzebane dziecko" z 1979 roku przyniosło mu Nagrodę Pulitzera. Był aktywistą, angażował się w działalność poetycką, w początkowym okresie kariery literackiej pozostawał jedną z gwiazd off-Broadwayu.
Miał troje dzieci. Na łożu śmierci towarzyszyła mu rodzina.