80 deko ambicji i 20 umiejętności

Seria FPS-ów "Delta Force" zawsze stanowiła niszowy segment gatunku, utrzymując się na rynku chyba tylko dzięki idealnie skrojonej ku jego potrzebom nazwie. "Delta Force: Helikopter w ogniu" to
Seria FPS-ów "Delta Force" zawsze stanowiła niszowy segment gatunku, utrzymując się na rynku chyba tylko dzięki idealnie skrojonej ku jego potrzebom nazwie. "Delta Force: Helikopter w ogniu" to teoretycznie jej najwyższe stadium w rozwoju, o tyle warte rzucenia na nie okiem, że połączone z dobrym filmem Ridleya Scotta i nawiązujące do tragicznych wydarzeń z historii Stanowi Zjednoczonych, albo Somalii, jak kto woli.

Aspiracją panów z Novalogic Inc. było chyba podłączenie się do przechodzącego ogromne przeobrażenie w ówczesnym czasie gatunku i stworzenie FPS-a – do czego nawiązuje teatr działań – ambitnego, którego szlaki wspaniale wyznaczały wówczas "Call of Duty" i "Medal of Honor". Lecz stworzenie FPS-a już nie na płaszczyźnie drugowojennej, ale z pogranicza "modern warfare", a więc swoistego rodzaju prekursora. Skończyło się na ambicjach i nie będę dociekał, czy stało się tak bardziej z braku finansów czy umiejętności. Nie zmienia to jednak faktu, że próba przemycenia czegoś oryginalnego, ba, nawet pionierskiego w "Black Hawk Down" jest odczuwalna.

Problem w tym, że odwzorowanie chaotycznych walk w piaszczystych metropoliach Afryki Wschodniej – bo to wyżej mam na myśli – jest tylko odczuwalne, ale już nie namacalne. I o ile muzyka podkreślająca klimat tamtego rejonu jest jak najbardziej udana to lokacje i otoczenie cierpią już na poważny brak szlifu, szczególnie pod względem wizualnym. Ale nie tylko. Perełką "Black Hawk Down" miało być przekazanie graczowi uczucia dezorientacji i ogólnego chaosu walk w środowisku miejskim, szczególnie tych z wrogo nastawioną ludnością cywilną. Udało się to średnio, nie tylko ze względów technicznych (ślepi wrogowie, nie działające skrypty, słaba interakcja z otoczeniem), ale również koncepcyjnych. Idea walki w środowisku, gdzie każdy może okazać się śmiertelnym wrogiem, została zaburzona już na etapie planowania. Dzieje się tak choćby ze względu na zastosowaną tu dychotomię postaci dzielących się albo na cywili, ograniczających się do rzucania w nas kamieniami, ale bez żadnych negatywnych skutków, albo włóczących się z karabinami widocznymi już z daleka oddziałów, którzy stanowią prawdziwe zagrożenie. Taki podział od razu pozwala zakwalifikować widoczną jednostkę do odpowiedniej grupy, wpływając tym samym na pełną kontrolę nad polem walki. I jeśli czasem gracz straci orientację, nie wiedząc, do kogo i czy w ogóle powinien strzelać, to odbywa się to bez większych konsekwencji. Gra okazuje się wyrozumiała dla naszych błędów i zwiększania statystyki "collateral damage", a więc szybko nauczymy się tej paniki nie brać na poważnie.

Niekorzystne dla tytułu okazują się również liniowe lokacje, a to już stoi w jawnej opozycji do idei twórców. Trzeba zauważyć, że jeśli zgubimy się gdzieś w ciasnych uliczkach Mogadiszu, to zawsze będzie to zagubienie kontrolowane, w którym autorzy cały czas trzymają nas za rączkę, i nie jest w stanie tego uratować nawet wydający się na wpół sandboxowe mapy. Prawdziwym gwoździem do trumny okazuje się jednak wykonanie. Katastrofalne, "nie zaliczające zadań" błędy w skryptach; wrogowie poruszający się w miejscu i próbujący przebiec "przez" samochód, praktycznie zerowa interakcja z otoczeniem powodują, że choćby autorzy pudrowali swoje dzieło czym się tylko da, FPS-a o takich założeniach, jakie sobie wyznaczyli, zrobić nie mogli. Stawkę uzupełnia wykrojona z wszelkich bogatszych tekstur grafika i słabe, rodem z wczesnych gier City Interacive statyczne menu.

Parafrazując nestora polskich trenerów piłkarskich Oresta Lenczyka: 95 deko ambicji i 5 umiejętności. W przypadku panów z Novalogic Inc. proporcje układają się może troszkę inaczej, powiedzmy 80 do 20, ale cytat ten w pełni oddaje naturę "Black Hawk Down" i – niestety – w pełni wystarcza do najlepszego tytułu serii.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones